Przepis na pierniczki zaczerpnęłam z Moich Wypieków www.mojewypieki.com - jest tam kilka propozycji, więc można sobie wybrać taki przepis, który najbardziej Wam pasuje. Ja tym razem skorzystałam z podstawowego, z którego wyszło mi 4,5 blachy pierniczków w różnych kształtach. Ciasteczka schowałam do metalowego pudełka, gdzie będą "dochodzić do siebie" i trochę zmiękną.
Samo lukrowanie zostawiam na koniec, czyli na kilka dni przed świętami.
Czas przygotowania: ok. 30 minut.
Czas pieczenia: 10 minut każda porcja.
Całość razem: ok. 1 godziny.
Oto przepis i składniki na 4 i pół blachy pierniczków (mi tak wyszło):
- 80 g masła,
- 1/4 szklanki miodu,
- 2 i 1/4 szklanki mąki pszennej,
- 1/2 szklanki drobnego brązowego cukru lub cukru pudru,
- 1,5 - 2 łyżki przyprawy korzennej do piernika,
- 1 jajko,
- 1 łyżeczka sody oczyszczone,
- ewentualnie: 1 łyżeczka kakao (dla przyciemnienia pierniczków).
Najpierw włączam piekarnik na 180C.
A oto jak wykonać ciasto:
1) Najpierw w małym garnuszku podgrzewam masło i miód, by się ze sobą połączyły. Odstawiam do przestudzenia.
2) Do dużej miski wsypuję wszystkie pozostałe składniki i mieszam.
3) Kiedy miód z masłem przestygną, dodaje je do miski i wyrabiam ciastko na gładką masę. Gdyby ciasto było za miękkie, można je schłodzić w lodówce, żeby się lepiej wałkowało.
4) Posypuję odrobiną mąki blat / stolnicę. Z ciastowej kuli odrywam mniejszy kawałek, wałkuję na placek o grubości ok. 3 mm. Foremkami wykrawam pierniczki i kładę je na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Skrawki odkładam na bok, tworząc kulkę do późniejszego użycia.
5) Urywam kolejny kawałek z kuli ciastka i postępuję jak powyżej. Robię tak do momentu zużycia pierwszego ciasta.
6) Ze skrawków ugniatam kolejną kulę ciasta i postępuję jak powyżej, znów odkładając skrawki na bok. I tak do całkowitego zużycia ciasta piernikowego.
Jeżeli chcesz, by Twoje pierniczki miały dziurki do przewlekania sznurka / wstążki, należy je zrobić jeszcze w surowych pierniczkach, np. przy pomocy słomki do napojów.
7) Pierniczki piekę w 180C ok. 10 minut. Należy jednak ich pilnować, by ich nie spalić i nie piec za długo, gdyż będą gorzkie i zbyt kruche. Przy opcji termoobiegu wystarczyło 8 minut pieczenia ;)
8) Pierniczki studzę na kratce. Następnie chowam je do metalowego pudełka wyłożonego papierowymi serwetkami. Tu sobie jeszcze troszkę zmiękną do czasu ich spożycia.
9) Lukruję pierniczki na 2-3 dni przed podaniem na stół ;) Oczywiście można też to zrobić jak tylko pierniczki wystygną. Trzeba jednak poczekać, aż lukier dokładnie wyschnie, by się nie posklejały będąc w pudełku.
Życzę wszystkim smacznego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz