Przejrzałam więc gazety Burda w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego wykroju. Miałam szczęście, gdyż gazet miałam niewiele i akurat się trafił wykrój na mały plecak. Nie pamiętam, który to był numer czasopisma, ale pamiętam, że było to ok. 20 lat temu - jejuniu, jak dawno temu...
Natychmiast poszperałam też w domowym magazynie materiałów nieużywanych - czyli szafie w kącie pokoju ;) i znalazłam resztki mocnej bawełny. Dokupiłam jedynie guziki. A szelki zrobiłam z resztek paska parcianego.
Efekt końcowy był bardzo fajny, choć dziś zrobiłabym dodatkową regulację na szelkach plecaka - oczywiście w miarę potrzeby mogę to zrobić ;) No i oczywiście zjadł go nieco ząb czasu, ale jego funkcjonalność się nie zmniejszyła ;)
Dodam również, że w tamtym czasie był to mój czwarty lub piąty projekt, który uszyłam sama w całości ;) Łatwo nie było, ale dałam radę :D
A tak oto prezentuje się mój plecaczek miejski - ma on rozmiar ok. 25 cm długości, 27 cm wysokości i ok. 8 cm szerokości. Do tego z przodu jest mała kieszonka o wymiarach (odpowiednio) 10 cm x 5 cm x 3 cm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz